wtorek, 10 lipca 2012

Relacja z odkrywania smaków

Wakacje w ofercie all inclusive jednak ograniczają znacznie kulinarne doznania. Ja miałam zapewnione tylko śniadania w hotelu- taka podróż w przeszłość: jak w dzieciństwie w ośrodkach wczasowych;)- stołówka, pani roznosząca jedzenie czyli owsiankę, trzy kawałki salami, dwa kawałki sera, kawałek masełka i kilka kromek chleba. I tak codziennie;) Za to pożywienie na resztę dnia należało zdobyć samemu - i to było super. Trzeba było pocztą pantoflową zaczerpnąć informacje, gdzie warto iść, a potem znaleźć to miejsce i wypróbować.

The best of - kwas chlebowy
Kwas chlebowy na Ukrainie sprzedawany jest wszędzie: butelkowany w sklepach, lany z wielkich beczek na rogach ulic i w każdym miejscu gdzie jest lane piwo- są dwa kurki- do piwa i do kwasu. Smakuje jak połączenie piwa i coca-coli, oczywiście najlepszy jest ten lany i zimny. W upalny dzień na plaży idealnie orzeźwia- świetnie zastępuje piwo, a nie ma procentów.
Uliczna beczka z kwasem
Uzbecka samsa
Robi się to tak: potrzebny jest wielki piec w stylu indyjskiego tandur - na gorące ścianki przylepia się bułki faszerowane baraniną i cebulą, i trzyma tam długo. Potem odlepia się taką samsę od pieca i podaje jeszcze gorącą z ostrym sosem. Tłuste, ostre i ciepłe, a jednak przepyszne mimo upału.
Przy piecach- pan wyciąga samsy
Samsa



Tatarska restauracja
Jak już pisałam przy okazji Czuful Kale- najsmaczniejsze jedzenie na Krymie jest to wschodnie, tatarskie. Tu podawane w wysokim standardzie, mimo to cena nie przeraża
Przekraczając próg tatarskich restauracji wchodzi się do świata relaksu i odpoczynku,
małe fontanny, wygodne siedzenia, poduchy, uczta dla wszystkich zmysłów

I to jedzenie


Tatarskie przysmaki: szaszłyki z baraniny, gołąbki w liściach z winogron(oczywiście farsz z baraniny), płow (ryż z warzywami), manty (pierogi na parze), czeburieki ( wielkie pierogi z różnymi farszami smażone na głębokim tłuszczu), pachlawa ( coś ala faworki z miodem, w wersji tureckiej jeszcze lepsze), mocna kawa i herbaty z ziół.

Inne spostrzeżenia kulinarne- mało owoców i warzyw na straganach, polskie warzywne stragany w sezonie są o wiele lepiej zaopatrzone. Tu z warzyw można dostać ziemniaki, cebulę i pomidory. Po za tym ceny są wysokie, o wiele wyższe niż w Polsce, a pani sprzedawczyni zabrania dotykania i wybierania towaru:(
 Je się ogólnie bardzo tłusto: dużo mięs i smażonych potraw. Sałatki to rzadkość.Nawet pielmienie (coś jak polskie uszka tylko zawsze z mięsem) podaje się ze śmietaną lub majonezem...Co zaskakujące do zup, nawet rosołu , daje się cytrynę, i to akurat jest smaczne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz