środa, 25 lipca 2012

Krym 02-12/07/2012

Witam serdecznie wszystkich- blog w końcu utworzony;)
Zapraszam do oglądnięcia zdjęć. Najlepiej chronologicznie, od Lwowa- na dole strony jest archiwum.
W celu powiększenia zdjęcia wystarczy na nie (zdjęcie) kliknąć.
Może trochę odczaruje to ten kraj, w Polsce budzi raczej skrajne emocje albo pogardę (bo biedny) albo strach (bo rzeź na Wołyniu). Ja nie mam żadnych przerażających historii w zanadrzu- ani spotkań z ukraińską mafią, ani nawet z mieszkaniami bez wody i z ubikacją która wymaga dwóch opakowań domestosa...
A Krym??
Żeby zobaczyć cały trzeba by chociaż miesiąca: nie widziałam przecież ani Sudaku, ani Nowego Świata ani krymskich gór i wodospadów,ani potiomkinowskich schodów Odessie... Więc to tu to tylko mały ułamek tego co można tam zobaczyć, najbardziej turystyczny i pocztówkowy.

wtorek, 10 lipca 2012

Relacja z odkrywania smaków

Wakacje w ofercie all inclusive jednak ograniczają znacznie kulinarne doznania. Ja miałam zapewnione tylko śniadania w hotelu- taka podróż w przeszłość: jak w dzieciństwie w ośrodkach wczasowych;)- stołówka, pani roznosząca jedzenie czyli owsiankę, trzy kawałki salami, dwa kawałki sera, kawałek masełka i kilka kromek chleba. I tak codziennie;) Za to pożywienie na resztę dnia należało zdobyć samemu - i to było super. Trzeba było pocztą pantoflową zaczerpnąć informacje, gdzie warto iść, a potem znaleźć to miejsce i wypróbować.

The best of - kwas chlebowy
Kwas chlebowy na Ukrainie sprzedawany jest wszędzie: butelkowany w sklepach, lany z wielkich beczek na rogach ulic i w każdym miejscu gdzie jest lane piwo- są dwa kurki- do piwa i do kwasu. Smakuje jak połączenie piwa i coca-coli, oczywiście najlepszy jest ten lany i zimny. W upalny dzień na plaży idealnie orzeźwia- świetnie zastępuje piwo, a nie ma procentów.
Uliczna beczka z kwasem
Uzbecka samsa
Robi się to tak: potrzebny jest wielki piec w stylu indyjskiego tandur - na gorące ścianki przylepia się bułki faszerowane baraniną i cebulą, i trzyma tam długo. Potem odlepia się taką samsę od pieca i podaje jeszcze gorącą z ostrym sosem. Tłuste, ostre i ciepłe, a jednak przepyszne mimo upału.
Przy piecach- pan wyciąga samsy
Samsa



Tatarska restauracja
Jak już pisałam przy okazji Czuful Kale- najsmaczniejsze jedzenie na Krymie jest to wschodnie, tatarskie. Tu podawane w wysokim standardzie, mimo to cena nie przeraża
Przekraczając próg tatarskich restauracji wchodzi się do świata relaksu i odpoczynku,
małe fontanny, wygodne siedzenia, poduchy, uczta dla wszystkich zmysłów

I to jedzenie


Tatarskie przysmaki: szaszłyki z baraniny, gołąbki w liściach z winogron(oczywiście farsz z baraniny), płow (ryż z warzywami), manty (pierogi na parze), czeburieki ( wielkie pierogi z różnymi farszami smażone na głębokim tłuszczu), pachlawa ( coś ala faworki z miodem, w wersji tureckiej jeszcze lepsze), mocna kawa i herbaty z ziół.

Inne spostrzeżenia kulinarne- mało owoców i warzyw na straganach, polskie warzywne stragany w sezonie są o wiele lepiej zaopatrzone. Tu z warzyw można dostać ziemniaki, cebulę i pomidory. Po za tym ceny są wysokie, o wiele wyższe niż w Polsce, a pani sprzedawczyni zabrania dotykania i wybierania towaru:(
 Je się ogólnie bardzo tłusto: dużo mięs i smażonych potraw. Sałatki to rzadkość.Nawet pielmienie (coś jak polskie uszka tylko zawsze z mięsem) podaje się ze śmietaną lub majonezem...Co zaskakujące do zup, nawet rosołu , daje się cytrynę, i to akurat jest smaczne.

poniedziałek, 9 lipca 2012

Dookoła Jałty

W Eupatorii jest raczej płasko - ale jadąc na wschód w kierunku Jałty krajobraz zmienia się bardzo

Poranek


Na tarasie widokowym

Napisy cyrylicą- ale po odszyfrowaniu bardzo swojskie



Pałac Woroncowa w Ałupce.
Podobno najładniejszy na Krymie, odwiedzany licznie przez turystów, tylko tu widziałam wycieczkę japońskich emerytów;) Zbudowany w połowie XIX wieku w stylu neogotycko-barokowo-mauretańskim, wnętrza w stylu angielskim i orientalnym, elementy muzułmańskie i indyjskie. Z widokiem na Morze Czarne, z całymi hektarami pięknych ogrodów...
Totalny miszmasz na bogato, na bardzo bogato;) 


Lwy, symbol władzy - kamienne kotki są na każdym kroku




I żeby nikt nie miał wątpliwości- na Krymie rosną palmy!!!
 (choć niezbyt urodziwe)

Klasyk- Jaskółcze gniazdo

Nie ma albumu, przewodnika, strony internetowej o Krymie bez zdjęcia Jaskółczego Gniazda. No to jak mógłby być blog??Jak to z klasykami- trochę przereklamowany


To jest maleństwo...
...tyle, że wybudowane w niezwykłym miejscu





Jałta






Pomniki Lenina są w każdym mieście, spostrzegawczy obserwatorzy wyłapią tez czerwone gwiazdy to tu,  to tam. Mi ze względów ideologicznych w ogóle się to nie podoba-nawet Aga, która z radością biegła fotografować się  z każdym Leninem zauważyła, że swastyk raczej nie można tak sobie dowolnie rozwieszać..
Przy głównym placu w Jałcie oczywiście stoi Lenin (zdjęcie poniżej), drugim punktem orientacyjnym tego placu jest McDonald's...Ironia losu??
Lenin od tyłu
 Na Krymie działa najdłuższa linia trolejbusowa na świecie o długości 86 km. Nie wszystkie trolejbusy wyglądają jak ten, są też całkiem nowoczesne
Trolejbus


niedziela, 8 lipca 2012

Sewastopol

Budzik. Piąta rano. Przecież mam urlop. Jak to możliwe, że wczoraj spontaniczny wypad do Sewastopola wydawał mi się fantastycznym pomysłem?? Po co mi widzieć Sewastopol, skoro mogłam wstać o 9.00 i przeleżeć cały dzień na plaży... Takie myśli kłębiły mi się w głowie tamtego poranka.
A teraz oceńcie sami czy było warto...

 Sewastopol przede wszystkim słynie z Floty Czarnomorskiej, niestety nie mam na jej temat wiele do powiedzenia, widziałam tylko z promu - okręty wydały mi się bardziej zardzewiałe niż groźne.

Flota Czarnomorska z oddali

Pod pomnikiem Nachimowa - legendarnego admirała 

Marynarz
Na obrzeżach Sewastopola jest zatoka kozacka. Plaża jest nazywana dziką, choć jest zatłoczona, mało wygodna, bo kamienista (to nie takie małe, przyjemne kamyczki jak w Eupatorii) ale jaka śliczna!!!
Ech...te klify i wysepki, i morze takie wielokolorowe- od  soczystej zieleni po szafir...
Widok jak z obrazka
A podrasowany to w ogóle jak z obrazu;))





A samo miasto?? Bardzo rosyjskie- rosyjskie flagi powiewają nie tylko na  wielu budynkach ale też na samochodach mieszkańców. Duże i zdecydowanie bogatsze niż reszta Krymu. Miasto pomników, a może nawet miasto pomnik (ma radziecki tytuł Miasta Bohatera)- broniło się dzielnie dwa razy, w czasie wojny krymskiej i w czasie II wojny światowej. Nie da się mówić o historii Krymu pomijając obronę Sewastopola.

Na nadmorskim deptaku oczywiście turystycznie. Ale z rozmachem. Jałtę bije na głowę.



 Miejscowy festiwal folklorystyczny;))



sobota, 7 lipca 2012

Bakczysaraj i Czuful Kale

Bakczysaraj.
Stolica chanów krymskich, a więc kiedyś siedziba władców imperium. Dziś nie zostało wiele z dawnego pałacu, nie widać tatarskiej potęgi. Za to jest bardzo przyjemnie, orientalnie: zieleń, orzeźwiające, małe fontanny na każdym rogu, w środku dywany i poduszki - goście chana biesiadowali w pozycji półleżącej;)
Aż chciałoby się w takim miejscu zamieszkać...

Pochmurne powitanie


Bram pilnują jaskółki- przecież to Ukraina;)

Dziedziniec

Pałac trochę z innego świata...

Fontanna łez- ikona Bakczysaraju- opisana przez  romantycznych poetów : Puszkina i Mickiewicza,
oczywiście ma swoją romantyczną historię

Na każdym kroku małe fontanny- tu można odpoczywać pod rajską jabłonią;))


Zagubiona w pałacu

W tatarskiej kuchni

Aga u bram

Rajskie jabłuszka


Czuful Kale- Skalne Miasto

Dla tych widoków warto się było wspinać




Samo miasto nie jest zbyt imponujące...:(
Bezpańskie psy i koty- to znajdziemy i w Polsce (choć nie w takiej ilości), ale bezpańskie świnie??? Chyba najszczęśliwsze świnie jakie w życiu widziałam- na wzgórzu prowadzącym do Skalnego Miasta


Cała rodzina

Monastyr Uspieński



Najprzyjemniejsza część wycieczki- tatarska restauracja u podnóża Czuful Kale. Totalny chillout. I to jedzenie- manty, czeburieki, szaszłyki, winogronowe gołąbki, a na deser pachlawa i czak- czak, i jeszcze przepyszna herbata z krymskich ziół. Raj (nie tylko) kulinarny


Taką altankę chce mieć w domu

Jak widać Polacy goszczą tu często






Na pierwszym planie manty- pierogi na parze z baraniną

Tatarzy krymscy mają historię tragiczną, dla Polaków skłonnych uważać że jesteśmy najbardziej pokrzywdzonym przez historię narodem na świecie- zaskakująco tragiczną. Podobno po odzyskaniu niepodległości przez Ukrainę wielu Tatarów wróciło, i faktycznie widzi się na ulicach wschodnie twarze, ale czas kiedy Krym był tatarski przeminął. Ślady ich wielowiekowej obecności pozostały jednak przede wszystkim nie w architekturze, ale w kuchni. Bo co pysznego można by było zjeść na Ukrainie gdyby  nie Tatarzy??